10-12.06.2016 Schronisko na Szrenicy.
To był niezwykły, przynajmniej dla mnie jako prowadzącego - weekend w Karkonoszach.
Z dwóch powodów. W plenerze brali udział niesamowici ludzie (nie pierwszy raz już zresztą...) i pogoda przez 3 dni nam dopisywała.
I w tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować: Ani, Marcie, Renacie, Agnieszce, Jagodzie, Karinie i Marioli oraz Tomkowi, Sławkowi, Jerzemu, Bartkowi i Maćkowi za tak wspaniałą atmosferę :)
Dzień drugi
Jak to u mnie bywa podczas pleneru, w nocy praktycznie mało co śpimy... Dwie godzinki snu i ruszamy na wschód słońca nad Śnieżne Kotły. Jest 2.45. Zachmurzone ale coś widać i nie pada przede wszystkim. Po dotarciu na miejsce, rozpraszamy się i niemal każdy szuka własnego miejsca do fotografowania. Zostaję przy najmniej doświadczonych by służyć pomocą i radą...
Początkowo pomysł był taki by po wschodzie, jak wyjdzie słońce, zejść i fotografować Śnieżne Kotły ale... Wschód, owszem był ale zaraz po, niebo zaniosło się chmurami i trzeba było plany skorygować... Niestety, kilka osób poszło wcześniej i nie zdążyłem ich poinformować o zmianie planów. Reszta ruszyła na czeską stronę, przez schronisko "Labska bouda" do Pancawskiego Wodospadu. Przepiękne miejsce! Ćwiczyliśmy tam długie czasy naświetlania za pomocą i z pomocą filtrów szarych. Potem przepyszne śniadanie w formie szwedzkiego stołu w Labskiej boudzie, które długo zapamiętamy... Za 20 zł można było jeść i jeść i... My oczywiście robiliśmy to z UMIAREM :) Dzięki czemu ciężko nam było dalej iść :) Ale poszliśmy jeszcze zobaczyć wodospad Łabski. Reszta w tym czasie już smacznie spała...
Powrót do schroniska o 11. O 12 robię szkolenie z programu Lightroom 6. Przed czternastą jestem z powrotem na szlaku... Idę raz jeszcze pod wodospady z kursantami którzy rano tam nie poszli, tylko wrócili na nocleg :) Następuje zatem wymiana - Ci co byli rano, kładą się teraz do spania... Absolutnie nie narzekam i nawet się cieszę że idę tam ponownie :)
Marcie szwankuje aparat, dzień wcześniej Bartkowi psuje się obiektyw... Co jeszcze nas czeka? Na odpowiedź nie czekam zbyt długo... O dwudziestej wychodzimy na zachód słońca, przed schronisko. Kto był wie, kto nie - napiszę: spod schroniska jest przepiękny widok 360 stopni :)
Zachód jest ładny, nie spektakularny ale ładny... Pojawiają się nawet mgły. Słońce zachodzi, ściągam osłonę przeciwsłoneczną z Sigmy i... filtr polaryzacyjny ląduje na skałach :( Rozmiar 95 mm, NISI... Miałem go kilka dni...
|
Kotlina Jeleniogórska o świcie... |
|
Najważniejsze że znów widzimy słoneczko... |
|
Śnieżne Kotły po wschodzie słońca. |
|
Śnieżne Kotły i Wielki Szyszak. |
|
Panorama złożona z 6 zdjęć. |
|
Łaba. |
|
Jagoda przy Pancavskim Wodospadzie. |
|
Sławek w akcji... |
|
Niestety, zachmurzyło się i światło pozostawia wiele do życzenia ale... |
|
... |
|
... |
|
... nie poddajemy się :) |
|
Po śniadaniu podchodzimy jeszcze pod Łabski Wodospad. Niestety, nie da się go zobaczyć w całości bo nie ma zejścia... Robimy więc "przed wodospad"... |
|
Na Szrenicy czekamy na zachód słońca... |
|
Kolorki ładne nad Świeradowem... |
|
Nad Trzy Świnki nadciągają mgły... |
|
... i nad Świeradów... |
|
Czerwienie nad Górami Izerskimi i Świeradowem... |
|
Zachodzi słońce, ściągam filtr i... |
Dzień trzeci
Mimo iż wschód słońca "zarządzam" spod schroniska, zwykle w ostatnim dniu nie wszyscy go widzą... Tak jest i tym razem. Część śpi. Potem żałują bo wschód był wyjątkowy...
Działo się naprawdę dużo! Kolorki, światło... Brakło jedynie mgieł...
Śniadanie, pakowanie i zjeżdżamy kolejką do Szklarskiej Poręby. 3 osoby wracają do domu a reszta jedzie na zamek Chojnik.
A ja mam już w głowie pomysł marcowego pleneru w tym samym miejscu...
W schronisku spotykam też dwóch wspaniałych fotografów, którzy tu pracują... Dzięki Sławek Podgórny i Wiktor Baron za kilka cennych miejscówek i miłe spotkanie! :)
|
Wychodzimy ze schroniska o 4 nad ranem... |
|
Ech... te kolorki! |
|
Budzi się dzień za Jelenią Górą... |
|
... |
|
Karina w akcji... |
|
Przymykam przysłonę do f/22, by uzyskać efekt "gwiazdki"... |
|
Brakło tu tylko mgieł... |
|
... ale chwilę po wschodzie takie cuda się działy... |
|
... |
|
Światło - najważniejszy element w fotografii, nie tylko krajobrazowej... |
|
... |
|
... |
|
Nawet w czerni i bieli wygląda to zacnie... |
|
... |
|
... |
|
Kotlina... |
|
Piękne światło... |
|
I nawet komin nie przeszkadza a wręcz nadaje klimatu... |
|
Ekipa plenerowa! Od lewej stoją: Jagoda, Ania, Marta, Renia, Aga, Tomek i Jurek. Z tyłu Bartek i Maciek. Na dole: Sławek, Mariola, Karina i Michał. | |
|
Niezwykli ludzie... |
|
Zamek Chojnik. Rozbawieni po tym jak pewna starsza Pani zaproponowała że zrobi nam zdjęcie :))) Na zdjęciu były tylko nasze głowy :))) |
|
Mój współlokator - Sławek. |
|
Maciek (z lewej). Jeździ z niezwykle uzdolnionym synem - 16-letnim Bartkiem jako osoba towarzysząca. Był na trzech plenerach i pierwszy raz widziałem go z aparatem w rękach! :) |
|
Karina jak... Lara Croft :) |
|
Marta - modelka :) |
|
"A ku ku!" - wydaje się mówić Mariola :) |
|
"Gwiazda wieczoru" - Jagoda :) |
|
Sławek w akcji... |
|
Dziewczyny w czasie "szukania" kadru... |
|
W drodze powrotnej z Mariolą, Agą i Renią, zatrzymujemy się na maki... |
|
... |
|
Dziewczyny są w swoim żywiole ale najbardziej przeżywa ten fakt... Renata :) |
|
Ja testuję Sigmę 50-500... |
|
... |
|
... |
|
... |
|
... |
|
Po godzinnej przerwie na maki, czas ruszać w powrotną drogę... |
Widzę, że pogoda znowu dopisała. Zdjęcia piękne.
OdpowiedzUsuńKolejny raz warsztaty przeprowadzone w sposób profesjonalny. Pogoda zamówiona, ludzie zgrani. Po raz kolejny polecam wszystkim warsztaty organizowane przez Michała. Ja zapewne ponownie wybiorę się na którąś z kolejnych edycji.
OdpowiedzUsuńNo faktycznie...pogoda wymarzona a widoki cudne!
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńJestem jedynym uczestnikiem tego pleneru który nie robi zdjęć a wiec takie „piąte koło u wozu”. Oczywiście twardo uczestniczę w każdy wyjściu na wschody i zachody z pozostałymi. I pewnie ktoś może powiedzieć, że po co? .Jednak z samego słuchania , jak Michał mówi do fotografujących – tutaj takie światło, tam takie podświetlenie , tu znowu takie a takie kolory ( pozostałe informacje typu ISO , podnoszenie lustra jakieś tam czasy to dla mnie już czarna magia) nauczyłem się zwracać uwagę na szczegóły i mógłbym z tego samego miejsca widzieć wschód 10 razy i za każdym razem będzie inny.
Moja opinia jako można powiedzieć obserwatora z boku jest bardzo , bardzo pozytywna, jestem już trzeci raz i za każdym razem jestem pozytywnie zaskoczony . Jeżeli chodzi o Karkonosze to muszę mocno zaznaczyć dobrą , zgraną ekipę , zaskakujące że nie wyspani , zmęczeni nie przestawali żartować . Całą grupę cechował niekończący się optymizm . Polecam wszystkim plenery z Michałem
Pozdrawiam mocno uczestników pleneru w Karkonoszach . Maciek z Bartkiem
Dziękuje kolejny raz za rewelacyjny plener, który jak zawsze zorganizowany był na najwyższym poziomie. Pozdrawiam serdecznie całą ekipę fantastycznych osób, z którymi dane mi było spędzić 3 dni. Już nie mogę się doczekać kolejnego wypadu ;) Do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńPlener zorganizowany perfekcyjnie, miejsca do fotografowania przemyślane. Prowadzący cierpliwy i opiekuńczy w stosunku do każdego uczestnika. Jak zawsze cenne u Michała Sośnickiego są elastyczność myślenia i zdecydowane podejmowanie decyzji. Zapisałam się już na następne plenery - wrześniowy w Zakopanem i październikowy w Bieszczadach, bo z każdym plenerem uczę się coraz więcej, przede wszystkim od prowadzącego, ale też od innych osób - uczestników pleneru. Rozmowy o fotografowaniu od świtu do nocy, spotkanie wspaniałych ludzi, to jest cenne. Przyjeżdżam do domu i wiem, co muszę poprawić, czego jeszcze się nauczyć. A najważniejsze, że odzyskuję, czasem zagubioną, RADOŚĆ FOTOGRAFOWANIA.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich, którzy spędzili ze mną ten wspaniały czas na Szrenicy. Jagoda
Reasumując plener w Karkonoszach należy zwrócić uwagę, iż toważyszła jemu miła, koleżeńska i bardzo ciepła atmosfera, za co dziękuję wszystkim uczestnikom. Dzięki Wam i prowadzącemu stały się to niezapomniane trzy dni w moim życiu. Zaangażowanie i pasja Michała widoczna jest na każdym kroku- uczestnicy wiedzą o czym mówię:-).
OdpowiedzUsuńProfesjonalizm a przy tym umiejętność zjednania sobie tylu indywidualności to zaleta dobrego nauczyciela, każde zrobione zdjęcie jest tego dowodem. Do zobaczenia na kolejnych plenerach. Pozdrawiam Agnieszka