19-21.05.2017 Szrenica - Karkonosze.
Wiosenny plener odbywał się tym razem w okolicach Szrenicy w Karkonoszach. Punktem spotkań, wykładów i wyjść oraz powrotów z plenerów, było sympatyczne schronisko na Szrenicy. Miło że wszyscy uczestnicy sami sobie znaleźli zakwaterowanie w tym obiekcie, co znacznie ułatwiło nam pracę...
Zajęcia rozpoczynamy w piątek na Szrenicy. Choć początkowo wydaje się że będzie kłopot z wjazdem kolejką na Szrenicę z powodu bardzo silnego wiatru, to jednak na całe szczęście - w momencie kiedy docieram na miejsce z Eleną, Kasią i Czarkiem, okazuje się że właśnie ją uruchomili :)
W Szklarskiej Porębie spotykamy nowych uczestników pleneru - niezwykle sympatycznych: Roberta i Darka. Zresztą, co tu dużo pisać - kolejny raz miałem wspaniałych ludzi na plenerze! Dzięki raz jeszcze Kasia, Elena, Robert, Darek i Cezary że byliście i mimo niesprzyjającej pogody na wschody i zachody słońca, było niezwykle sympatycznie :) I wielkie dzięki dla Sławka za wiele cennych rad i wspólne wędrowanie i fotografowanie :) I dziękuję za TORT urodzinowy wszystkim uczestnikom a zwłaszcza Kasi za świeczkę :)
Przez wszystkie dni pleneru wieje niesamowicie! Najgorzej jest w piątek po południu gdzie ledwo stoimy na nogach, próbując fotografować na statywach które ledwo utrzymują równowagę...
W nocy z piątku na sobotę załamuje się pogoda i nie wychodzimy ani na wschód słońca, ani nie zobaczymy też zachodu... Udajemy się zatem pod Łabski wodospad a następnie Panczawski. Po powrocie następuje część teoretyczna warsztatów.
Na niedzielny poranek zapowiadają dobrą pogodę... Nastawiam budzik na 3.20 ale budzę się...4.27... Zaspałem! Uff... za oknem wieje jeszcze mocniej a widoczność na... 5 metrów... A więc znów nici ze wschodu :( Około 7 rano idę jednak na spacer wokół schroniska. I w końcu zauważam że zaczyna się coś dziać między chmurami...
W drodze powrotnej jedziemy wszyscy w stronę Wrocławia więc po drodze zatrzymujemy się przy polach rzepaku oraz zaglądamy do Wałbrzycha by zobaczyć zamek Książ...
Zobaczcie zdjęcia. Są jakie są ale warunki nas nie rozpieszczały tym razem...
|
W oczekiwaniu na piątkowy zachód słońca... Wiało niesamowicie! |
|
Na zachodzie, nad horyzontem cały czas wisiała "czapa" chmur która nie pozwoliła zobaczyć nam samego zachodu słońca... |
|
... ale po zachodzie, nad Szrenicą kolory się pojawiły... |
|
Nocna fotografia przed schroniskiem, sprawiła nam ogromne problemy ze względu na mocno wiejący wiatr... |
|
Sobotni poranek przy schronisku... |
|
Wschód kompletnie się nie udał... |
|
Nad schroniskiem na chwilę pojawia się nawet kawałek błękitu... "Fałszywy alarm..." |
|
Pancavski vodospad. |
|
"Taniec godowy" czyli Cezary do Kasi :) |
|
Ciężko było uchwycić moment by na zdjęciu nie było ludzi... |
|
Niedzielny poranek... |
|
Widoków brak ale jest nadzieja... |
|
... chmury zaczynają się "przewalać"... |
|
Po czeskiej stronie zaczyna nieśmiało świecić słońce... |
|
Przy Śnieżnych Kotłach też zaczyna się coś dziać... |
|
... |
|
... |
|
Kasia, Czarek, Robert, Elena i ja. Darek jeszcze śpi... |
|
Choć od wschodu minęło już blisko 1,5 h to wreszcie coś widać w tamtym kierunku i o dziwo - nadal jest delikatnie kolorowo... |
|
Czarek zauważa niesamowitą strukturę chmur nad Śnieżnymi Kotłami... |
|
Przez kilka chwil dzieje się tam naprawdę sporo... |
|
... |
|
Troszkę światła a cieszy jak nie wiem co ;) |
|
Na wschodzie... |
|
... |
|
Okno pogodowe nad chatką Muminków :) |
|
W drodze powrotnej zatrzymujemy się w polach rzepaku, podziwiając iście wiosenny krajobraz... |
|
... |
|
... |
|
... |
|
Szalona - plenerowa ekipa w całej okazałości :) |
|
Zamek Książ z najpopularniejszego punktu widokowego... |
|
Szybkie zdjęcia i trzeba zrobić miejsce innym turystom... |
|
Półka z której zrobiłem to ujęcie ma 30 cm szerokości i... ileś set metrów przepaści... Tyle udało mi się uchwycić z tego miejsca... |
|
Przy zamku Książ. |
|
Na pewno nie w niedzielę i nie przy takiej pogodzie - myślę sobie próbując sfotografować go bez ludzi... |
|
Ale samo miejsce jest niezwykle piękne i warto je było odwiedzić... |
Pierwszy - Nie ostatni !!! Witam, to był mój pierwszy plener z Michałem i wierzę głęboko, że nie ostatni. Cóż....jak każdy z fotografujących wie....zawsze mogą być lepsze lub gorsze warunki, na to nikt z nas wpływu nie ma(nawet organizator ;-), ale to spotkanie ludzi z podobną pasją było pod kazdym względem super. Atmosfera, wzajemna pomoc i współpraca, organizacja, wspólne pokonywanie problemów, od pierwszego spotkania czuje sie, ze jesteś "u siebie", "w rodzinie" :). Dobra, dosyć tych peanów pochwalnych, lepiej już myśleć o kolejnym spotkaniu, o wyborze miejsca i dalej w przód ku doskonaleniu siebie. Każde moje pytanie nie pozostało bez odpowiedzi, ale ponieważ zostało mi jeszcze kilka pytań...więc do zobaczenia niebawem. Dzieki Michał, dzieki Ekipo :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Miałem okazję zobaczyć wschód i zachód słońca na Śnieżce, ale bym takie zdjęcia wykonał to chyba musiałbym iść z Tobą :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na warsztaty do mnie ☺
Usuń