Beskid w Tatrach Zachodnich...
25.01.2017 Beskid k/Kasprowego Wierchu.
Kamery mówią wszystko - jadę! Wjazd kolejką na Kasprowy o 14-tej i oczekiwanie na zachód słońca na Beskidzie... Jestem ponad chmurami. Lód na szlaku, wieje mocno, mróz... Drugi raz w przeciągu tygodnia widzę widmo Brockenu... Trochę się martwię widząc te chmury w dolinach bo przecież trzeba będzie w nie "wejść"... Schodząc do schroniska "Murowaniec", widoczność jest na 2 metry ale idzie się dobrze bo na tak szerokiej nartostradzie trudno się zgubić... Cieszę się że nie wybrałem jednak Kopy Kondrackiej...
Zresztą co tu pisać - zobaczcie jeden z najpiękniejszych zachodów słońca w niesamowitej scenerii, jakie było mi do tej pory oglądać...
Zresztą co tu pisać - zobaczcie jeden z najpiękniejszych zachodów słońca w niesamowitej scenerii, jakie było mi do tej pory oglądać...
Beskid (2012 m). Dwie godziny przed zachodem słońca... Z lewej widmo Brockenu... |
Raki są tutaj niezbędne bo lodowisko na każdym kroku... Świnica w oddali. |
Uhrocie Kasprowe - raz je widać, za chwilę znikają pod chmurami... |
Podobnie jak Giewont... |
Goryczkowa Czuba... |
Granaty nad chmurami... |
Na Beskidzie jestem sam i choć wieje i jest mroźno to jednak widoki wynagradzają te małe niedogodności... |
Stanowisko pracy. Teleobiektyw z body na statywie, szeroki kąt w ręce... Praca na dwa aparaty ma swoje zalety. |
I znów prześladuje mnie widmo Brockenu... Drugi raz w przeciągu tygodnia... |
Widok na Kasprowy Wierch. |
Tatry Zachodnie i Tomanowa Dolina... |
Godzinę przed zachodem chmury docierają coraz wyżej. Czyżby nici z widoków? |
Zerkam w stronę stacji meteo na Kasprowym... |
A chmur coraz więcej... |
... |
Kasprowego już nie widać... |
A na zachodzie zupełnie inna sceneria... Słońce pięknie podświetla chmurki nadając im bajecznych kolorów... |
A Giewont raz jest - raz go nie ma... |
Taka ciciubabka :) |
Chmury i struktura gór... |
Dla mnie osobiście - ulubione klimaty i ujęcia... |
I znów zerkam w stronę Giewontu... |
Czerwone Wierchy z Kopą Kondracką i Małołączniakiem na pierwszym planie... |
Słońce jest coraz niżej... |
Na wschodzie tworzą się różowe i niebieskie kolory... |
Nad Świnicą i Krywaniem także... |
A nad Czerwonymi Wierchami i całymi Tatrami Zachodnimi, pomarańcze i czerwienie... |
Ja jednak wolę zerkać w stronę Tatr Wysokich... |
... |
Gdzieś jeszcze nagle pojawia się żółtawa poświata... |
I po zachodzie... |
Po zachodzie zwykle niedoświadczeni fotografowie składają sprzęt i idą do domu... A to właśnie 10-15 minut po, zaczynają się przepiękne kolory i gra świateł... |
Widok na Wielkie Szerokie (zejście z Kopy Kondrackiej w stronę Kondrackiej Przełęczy) |
Ratrak w drodze na Goryczkową a w tle spogląda Giewont... |
Kolory są naprawdę niesamowite i nawet nie trzeba żadnych filtrów używać... |
Bajka! |
Ostatnie spojrzenie w stronę zachodnią... |
... w stronę Małołączniaka i czas ruszać w te mgły... |
Śliczności!!!!
OdpowiedzUsuńMichale, coś niesamowitego! Gratuluję i zazdroszczę ( zdrowo :) ). Witek
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego ;-)
OdpowiedzUsuńZaiste, niesamowicie...
OdpowiedzUsuń:)
BAsia
Byłam 2 dni wcześniej i nie udało mi się złapać takiego morza mgieł, ale zachód słońca był kapitalny.Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń