Mogielica. Bywa i tak...

10.09.2017 Mogielica 1170 m n.p.m.

           Na wyjście na wschód słońca na Mogielicę umawiam się z Pawłem miesiąc wcześniej. Ten weekend spędzamy u rodziny w Limanowej więc z wyjściem nie powinno być problemu.

Początkowo umawiamy się na wyjście na sobotę ale życie weryfikuje te plany i ruszamy w niedzielny poranek. 
4.50 zostawiamy samochody na parkingu w Wyrębiskach Zalesiańskich. Paweł zabiera córkę - Wiktorię. Idą z nami też Dorota która jest uczestniczką moim plenerów oraz Marek. Po godzinie marszu, docieramy na wieżę widokową na Mogielicy. I tu znów bardzo miła niespodzianka bo spotykam Kubę - także uczestnika moich plenerów. Dotarł tutaj z psem, chwilę wcześniej spotykając na polanie... niedźwiedzia! 
Od wschodu, nad horyzontem sporo szczelnych chmur... Przejrzystość bardzo słaba. Wieje. Zawsze mam nadzieję że coś się zmieni ale często mam też przeczucia i tym razem niestety mnie nie zawiodły... Choć inni robią znacznie więcej zdjęć, ja robię dwa. Nie dostrzegam nic ciekawego a najlepsze światło, udaje mi się uchwycić już po zejściu z wieży... 

Ale ważniejsze od warunków było tym razem spotkanie z ludźmi i sama wędrówka. Ona zawsze jest ważna.

Mogielica 1170 m. Widok w stronę Gorców i Tatr. Wspomogłem się filtrem polaryzacyjnym a następnie na etapie postprodukcji nałożyłem szary filtr połówkowy. Szału nie było...

Dużo ciekawiej było tym razem na północnym-wschodzie...

... oraz po zejściu z wieży.

Delikatne światło poranka...
 

Komentarze

Popularne posty