6-8.04.2018 Tatry i Podhale.
W zeszłym roku o tej samej porze, krokusów już... nie było... Mimo iż pierwszy weekend kwietnia był szczytem krokusowego sezonu, w następnym tygodniu było gradobicie które zniszczyło kwiaty skutecznie a potem spadł śnieg...
Na dwa tygodnie przed plenerem w tym roku, krokusów jest już coraz więcej. Pojawiły się pod Babią Górą, na Orawie, w Gorcach i na Podhalu. Są też pierwsze informacje z tatrzańskich szlaków...
W piątkowe popołudnie spotykamy się na zakopiańskiej Cyrhli. Jest pochmurno, w nocy w Tatrach spadł śnieg ale prognozy są optymistyczne... O 16.30 jesteśmy już przy pierwszym krokusach na Cyrhli. Im wyżej, tym więcej śniegu a na szlakach spore oblodzenia. W związku z tym dwie osoby które nie zabrały ze sobą raczków - zawracają. Słyszę tez od Pana Ryszarda, że nie ma po co iść gdyż pogoda marna... Doświadczenie i obserwacje pogody oraz kamer internetowych podpowiadają mi coś z goła innego... Na Polanie Kopieniec krokusy są ale..pod śniegiem. Spotykam się z uczestnikami na Wielkim Kopieńcu, godzinę przed zachodem słońca. W chmurach jest tylko mały prześwit na zachodzie. Tatr nie widać wcale. Im bliżej zachodu tym słońce jest niżej i w końcu wychodzi zza chmur by chwilę potem...zniknąć i nie pojawić się już wcale. Michał, kiedy dowiaduje się, że jest już pora zachodu, pakuje plecak i chce schodzić... Reszta wygląda podobnie. Zarządzam jednak, że czekamy jeszcze gdyż najpiękniejsze kolory robią się, 10-15 minut po zachodzie słońca... Choć niektórym ciężko w to uwierzyć, widząc że chmury są już wszędzie... I nagle, w pewnym momencie, wszystko zaczyna się odsłaniać! Giewont, Czerwone Wierchy, Kasprowy... Tatry Wysokie i Bielskie... A kolorystyka na niebie jest taka, że dobrze wiem, że ciężko na zdjęciach będzie w nią uwierzyć...
O czwartej nad ranem na parkingu na Siwej Polanie jest całkiem sporo aut... Jest też parkingowy i czynna kasa do TPN! W sumie trudno się dziwić, wszak media od tygodnia informują, że polana "tonie" w krokusach więc spodziewają się tutaj prawdziwego "najazdu" turystów... Ostatecznie będzie ich 17 tys. (tak podały media...). Z uczestnikami spotykam się na Polanie Chochołowskiej przed 6 rano... Jest już sporo fotografów ale nie na tyle by był jakikolwiek problem ze znalezieniem sobie miejsca. W nocy był mróz więc krokusy są zmarznięte i nim się na dobre otworzą, upłyną jeszcze blisko cztery godziny... To był cudny poranek a potem zasłużone śniadanko w schronisku. Pełnym turystów. Kiedy wracamy w stronę Siwej Polany, mijamy już całe multum turystów i cieszymy się, że opuszczamy dolinę...
Późnym popołudniem jedziemy na zachód słońca na sławetną już Łapszankę a po powrocie, w pięć osób na tzw. "Salamandrę" na nocne zdjęcia... O północy jestem już w łóżku...
3.30 dzwoni budzik. Słyszę go ale daje sobie jeszcze pięć minut... 4.30 budzi mnie... Witek :) Ruszamy ponownie na Łapszankę ale tym razem na wschód słońca... Po powrocie fotografujemy jeszcze krokusy w pobliżu pensjonatu a w drodze powrotnej zatrzymujemy się na Przełomie Białki. Plener kończymy pysznymi lodami i kawą na nowotarskim rynku, z Czarkiem i Witkiem...
Pięknie dziękuję za cierpliwość oraz wspólnie spędzony, mam nadzieję - owocny dla Was fotograficznie czas i wspaniały humor przez cały plener :) Ania, Monika, Kasia, Tadeusz, Ryszard, Mateusz, Marek, Cezary, Michał, Witek oraz Gabryś - dzięki bardzo! I żal tylko, że Agnieszce samochód odmówił posłuszeństwa w dniu pleneru i nie mogła być razem z nami...
|
Cyrhla. Pierwsze napotkane przez nas krokusy... |
|
Przed zachodem słońca na Wielkim Kopieńcu. |
|
Chwila kiedy w końcu pojawia się słońce i pięknym światłem podświetla dolinę Olczyską... |
|
Cuda w które chyba nikt poza mną tak naprawdę chwilę wcześniej nie wierzył... |
|
Piękna paleta barw nad Giewontem... |
|
... oraz Kasprowym i Granatami... |
|
Tatry... |
|
Giewont... |
|
... |
|
Kasprowy Wierch. |
|
I znów "śpiący rycerz"... |
|
Spojrzenie na Zakopane... |
|
Polana Chochołowska o świcie... |
|
Wołowiec w pierwszych promieniach słońca... |
|
Wołowiec. |
|
Zmarznięte krokusy... |
|
Marek próbuje je "obudzić"... |
|
Spotkaliśmy też, chyba jako jedyni, biedronkę z... Biedronki :) |
|
Polana Chochołowska. |
|
Słońce już jest ale krokusy są jeszcze "zamknięte w sobie" nie tak jak... |
|
... Narcyz wśród krokusów :) |
|
To było bardzo miłe i niespodziewane spotkanie z Agnieszką, która raz brała udział w moich warsztatach... |
|
... |
|
Dzięki temu iż słońce operuje już bardzo mocno, mróz zaczyna "puszczać" i pojawia się rosa... |
|
Rosa pięknie współgra z porannym światłem... |
|
Krokusy bardzo nieśmiało zaczynają budzić się do życia... |
|
A szałasy puszczają parę... |
|
Makro zabawa z Pentaxem 100 2.8 który otrzymałem do testów z Ricoh Polska... |
|
... |
|
... |
|
Krokusy... |
|
"Obudzona w pączku..." |
|
Klasyczne ujęcie polany... |
|
"Dywany" krokusów w cudownej scenerii... |
|
"Podglądnięte z balkonu". Przez przypadek zobaczyłem siostry zakonne wysiadające z busa... |
|
... i fotografujące krokusy :) |
|
Wieczorna Łapszanka... |
|
... i piękny zachód słońca który niestety nie podświetlił nam Tatr... |
|
Nocne Zakopane i Tatry z "Salamandry" |
|
Poranne Tatry z Łapszanki. |
|
... |
|
Szalony Wierch, Płaczliwa Skała i Hawrań. |
|
Nowy Wierch z Łapszanki... |
|
... |
|
Płaczliwa Skała i Hawrań. |
|
Prowadzący, Kasia, Mateusz, Czarek, Michał, Witek i Tadziu - część ekipy plenerowej. |
|
Ostatnie spojrzenie na Tatry i pora wracać... |
|
Jeszcze tylko ekipa prawie w komplecie (na zdjęciu brak Marka i Ryszarda którzy chodzili własnymi ścieżkami...): Witek, Kasia, Michał, Ania, Czarek, Gabryś, Monika, Mateusz, Tadziu i ja. |
|
Ostatnie krokusy... |
|
... i czas warsztatów się kończy... |
Fajne macro. Oczywiście nie tylko. Brakuje mi tylko czegoś z magicznym bokehem, chociaż w macro jest blisko. Zbyt doskonałe szkło.
OdpowiedzUsuńDzięki Marku. Bokeh to z Heliosa a ja manualnymi szkłami wcale nie pracuję😀 Wolę systemowy 100 2.8😀
Usuń