Podhalański Odrowąż - jedno z moich miejsc na ziemi...

 Podhalański Odrowąż.


                    Podhalański Odrowąż, fotograficznie odkryłem w listopadzie 2020 roku... To był dziwny czas... Lockdown, mało kto jeździł na zdjęcia... Mało kto przemieszczał się wtedy w ogóle... 

Pewnego listopadowego poranka jechał jak zwykle do mojego ulubionego Piekielnika. Miałem tam swoje ulubione, uschnięte drzewo z widokiem na torfowiska i Tatry... Niestety, nie wiem czy ze starości czy z powodu silnego wiatru czy po prostu przy pomocy człowieka - zniknęło zupełnie... Najpierw jedna gałąź, potem kolejne... Były tam wtedy także bardzo gęste mgły więc postanowiłem ruszyć dalej i wyżej, w poszukiwaniu nowego miejsca... 

W centrum Odrowąża, przy samym kościele, trzeba skręcić na przysiółek Beskid. Tam już nie ma się jak zgubić... Widok jest fantastyczny... Beskid Wyspowy, Gorce, całe Podhale aż po Tatry - od Wysokich po Zachodnie... A kiedy jeszcze trafia się mgły w dolinach to jest po prostu bajka... Tak, mgły a nie "warun" jak nazywają to niektórzy... Nie cierpię tego słowa a świat jest po prostu :)

Byłem tam jesienią, zimą, wiosną i latem... Każda pora roku zachwyca na swój sposób...




























 



Komentarze

Popularne posty