Magia Babiej Góry...

 27.07.2022 Babia Góra.

      Budzik dzwoni o 2 w nocy. Pierwsza moja myśl? "Jak ja go nie lubię!". Towarzyszyła mi ona aż do momentu kiedy nie wyszedłem na szlak z Krowiarek, w stronę Babiej Góry... Była dokładnie 3.15
Idzie mi się, o dziwo - wyśmienicie tej nocy :) Do Sokolicy docieram w 42 minuty (z reguły zajmuje mi ten odcinek od 45 min do 1.10 h...). Mimo iż na "plecach" nic się nie zmieniło i nadal w plecaku 20 kg... Ale to tylko mnie cieszy a nie jest powodem żadnych rozterek :) Po drodze, mija mnie jedna grupka - ale za chwilę przystają i ich mijam, tym razem ja... I tak aż do Sokolicy "robimy sobie miejsce" :) Po godzinie mijam Kępę. Od kilku lat "moim" miejscem (fotograficznym) na Babiej, jest odcinek między Kępą w Gówniakiem. Uważam go za najbardziej atrakcyjny pod względem widokowym (wschody słońca) a dzisiaj dodatkowo wiedziałem, że to dobry wybór bo od okolicy Gówniaka, wszystko (czyli masyw Babiej), "skąpane" jest w chmurze... Czyli ze szczytu praktycznie nie ma szans nic zobaczyć, no chyba, że aura się poprawi... Tuż po wschodzie, chmur zaczyna przybywać i... wszystko się zasłania... Przez cały ten czas, filtry non stop parują więc trzeba je co chwilę czyścić ściereczką do optyki... Ale cieszę się, że mam to co chciałem i, że jednak intuicja podpowiedziała: "zostań w tym miejscu, chłopie!". No to zostałem :)







Komentarze

Popularne posty