Choczański plener fotograficzny...
3-5.02.2017
Valaska Dubova (Słowacja) - Wielki Chocz - Stoh - Brankovsky vodospad
Zakończył się właśnie kolejny - niezwykły plener fotograficzny który miałem przyjemność prowadzić na Słowacji. Było naprawdę przepięknie...
Prognozy na ten weekend nie były dobre... I choć nie do końca w nie wierzę to jednak je sprawdzam.
Wedle prognoz, wychodząc powyżej Valaskiej Dubovej jest spora szansa na... Ale o tym później.
Ostatecznie na plenerze mam 9 osób. 3 osoby się wycofały - niestety... Ale jest za to świetna ekipa i humory dopisują - prawie wszystkim, przez całe trzy dni :) I za to dziękuję Marioli, Kasi, Agnieszce, Czarkowi, Dawidowi, Witkowi, Bartkowi i Piotrkowi!
Plener rozpoczynamy od cudownego zachodu słońca na Wielkim Choczu. Wychodziło się ciężko ale widoki wynagrodziły nam cały trud! Wyszliśmy ponad chmury... Podobnie było w sobotę. Zmieniam plany, zgodnie z sugestią Dawida i wybieramy, miast Wielkiej - Małą Fatrę. Stoh lub Osnica. Decyzja ma zapaść na fatrzańskim szlaku... Wyruszamy ze Stafanovej tuż po 4 nad ranem. Tempo mamy dość wolne... Także z mojego powodu bo od piątku walczę z problemami żołądkowymi. Na przełęczy Medziholie, zapada decyzja że idziemy w stronę Stoha gdyż na Osnice, szlak jest nieprzetarty... I tym razem intuicja mnie nie zawodzi :) Nie docieramy na sam szczyt z powodu braku czasu ale zatrzymujemy się tuz nad granicą lasu. Osnica pięknie widoczna ale chwilę potem, zanosi się chmurami i jej nie widać. Gdybyśmy na niej byli to... Na szczęście jesteśmy tu gdzie jesteśmy i możemy podziwiać niesamowity spektakl!
Po powrocie idziemy spać i dopiero po 17, zaczynam część teoretyczną.
Na niedzielę prognozy są fatalne i widać po wysokości chmur że nie ma szans w naszej lokalizacji na przejaśnienia o wschodzie słońca. Rezygnujemy zatem z wyjścia i na zakończenie jedziemy pod Brankovsky wodospad, który o tej porze roku jest przepięknym lodospadem - 55 metrowym.
Resztę zobaczcie na zdjęciach...
Prognozy na ten weekend nie były dobre... I choć nie do końca w nie wierzę to jednak je sprawdzam.
Wedle prognoz, wychodząc powyżej Valaskiej Dubovej jest spora szansa na... Ale o tym później.
Ostatecznie na plenerze mam 9 osób. 3 osoby się wycofały - niestety... Ale jest za to świetna ekipa i humory dopisują - prawie wszystkim, przez całe trzy dni :) I za to dziękuję Marioli, Kasi, Agnieszce, Czarkowi, Dawidowi, Witkowi, Bartkowi i Piotrkowi!
Plener rozpoczynamy od cudownego zachodu słońca na Wielkim Choczu. Wychodziło się ciężko ale widoki wynagrodziły nam cały trud! Wyszliśmy ponad chmury... Podobnie było w sobotę. Zmieniam plany, zgodnie z sugestią Dawida i wybieramy, miast Wielkiej - Małą Fatrę. Stoh lub Osnica. Decyzja ma zapaść na fatrzańskim szlaku... Wyruszamy ze Stafanovej tuż po 4 nad ranem. Tempo mamy dość wolne... Także z mojego powodu bo od piątku walczę z problemami żołądkowymi. Na przełęczy Medziholie, zapada decyzja że idziemy w stronę Stoha gdyż na Osnice, szlak jest nieprzetarty... I tym razem intuicja mnie nie zawodzi :) Nie docieramy na sam szczyt z powodu braku czasu ale zatrzymujemy się tuz nad granicą lasu. Osnica pięknie widoczna ale chwilę potem, zanosi się chmurami i jej nie widać. Gdybyśmy na niej byli to... Na szczęście jesteśmy tu gdzie jesteśmy i możemy podziwiać niesamowity spektakl!
Po powrocie idziemy spać i dopiero po 17, zaczynam część teoretyczną.
Na niedzielę prognozy są fatalne i widać po wysokości chmur że nie ma szans w naszej lokalizacji na przejaśnienia o wschodzie słońca. Rezygnujemy zatem z wyjścia i na zakończenie jedziemy pod Brankovsky wodospad, który o tej porze roku jest przepięknym lodospadem - 55 metrowym.
Resztę zobaczcie na zdjęciach...
![]() |
Stredna Polana pod Wielkim Choczem. |
![]() |
Wielki Chocz. Przed zachodem słońca... |
![]() |
Wielka Fatra z Wielkiego Chocza... |
![]() |
Spojrzenie w stronę Babiej Góry. |
![]() |
Wysepki... |
![]() |
... |
![]() |
W stronę Małej Fatry... |
![]() |
... |
![]() |
Góry Choczańskie i Tatry... |
![]() |
Niżne Tatry... |
![]() |
Tuż przed zachodem słońca... |
![]() |
Pięknie było! |
![]() |
Po zachodzie słońca zrobiło się jeszcze magiczniej... |
![]() |
Wielka Fatra po zachodzie słońca... |
![]() |
Czas schodzić... |
![]() |
Osnica i Tatry o świcie spod Stoha... |
![]() |
... |
![]() |
Miejsce nieco trudniejsze przez choinki ale daliśmy radę... |
![]() |
Mała Fatra... |
![]() |
Tatry raz było widać, raz nie... |
![]() |
Wielki Chocz z perspektywy Małej Fatry... |
![]() |
Tatry... |
![]() |
Czarek na tle Wielkiego Rozsutca. |
![]() |
Wielki Rozsutec. |
![]() |
Gra świateł tego poranka była niesamowita... |
![]() |
Mariola i reszta w akcji... |
![]() |
Filtr szary ND1000 i wszystko "płynie"... |
![]() |
Genialna ekipa! |
![]() |
Brankovsky vodospad a właściwie - lodospad. |
![]() |
Mieliśmy trochę szczęścia że akurat wspinacze na nim ćwiczyli... |
![]() |
Agnieszka... |
![]() |
Te 55 metrów robi naprawdę duże wrażenie... |
![]() |
Piotr przy wodospadzie i czas wracać... |
Ależ trafiliście pogodę :) Bajka
OdpowiedzUsuńPrzypadek :)
UsuńI oto "pszyjszła" ta wiekopomna chwila abym (choć raz) napisał komentarz po plenerze :)
OdpowiedzUsuńMichał ukręcił bat na samego siebie, dając mi możliwość swobodnej wypowiedzi na temat historycznego już pleneru ;)
Plener jaki był? każdy kto był to widział ;):D a reszta .... mogła się zapisać to by też widziała ;):D
Ogólnie to trzeba było dużo chodzić i do tego prawie cały czas pod górę (drugie tyle w dół) W planie nie było opisane, że będzie chodzenie "tak bardzo" pod górę :D
Zachód słońca zbyt późno, powrót z Chocza po zmroku przy latarkach. Na samym szczycie zimno i wietrznie. Tatry słabo doświetlone zachodzącym słońcem ;)
Wschody słońca o zbyt wczesnej godzinie (prowadzący ustalając godzinę wschodu nie uwzględnił dojazdów i podejść). Trasa na Stocha nie odśnieżona i miejscami śliska, nie przygotowane miejsce do fotografowania, statyw zapadał się w śniegu ;).
Kolejne zaniedbanie prowadzącego to fotografowani wodospadu, źle wytłumaczone ustawienia długich czasów ...ile by nie naświetlał i tak był zamrożony :D
Po zajęciach, prowadzący w ogóle nie panował nad grupą, siedzenie do późnych godzin w barze i spożywanie napojów procentowych ;) śmiechy i głupie żarty z uczestników ... na szczęście z prowadzącego też ;):D
Długo by wymieniać zaniedbania jakich się dopuścił prowadzący w czasie tego wyjazdu.
Czy były jakieś pozytywne spostrzeżenia nie wiem ...ja takich nie dopatrzyłem się ;):D
Podsumowując, liczne zaniedbania organizacyjne, niedospane - zbyt mało czasu, (tu jeszcze jedna uwaga, kołdry były za krótkie i mi nogi wystawały!!!) zmęczenie - ciągłym chodzeniem bez sensu góra dół, jak by na płaskim terenie nie było wschodów i zachodów słońca???
Mimo tylu uwag do pleneru nie potrafię zrozumieć tylko jednego, czemu zapisałem się na kolejne wyjazdy z tym samym prowadzącym???? ;) :D
... pewnie dlatego aby jeszcze nie raz spotkać się z przesympatycznymi uczestnikami i bardzo miło spędzić czas w ich towarzystwie :)
Na koniec chwila powagi, skupie się to może się uda ;)
Michał bardzo dobrze organizuje wyjazdy, jest elastyczny wobec uczestników (nie tylko podczas tańców na mrozie :D), bardzo odpowiedzialnie podchodzi do swojej pracy i każdy czuje się bezpiecznie pod jego kierownictwem :)
*sporadyczne pozytywne wypowiedzi podyktowane chęcią zysku ;) Michał obiecał mi zniżki przy kolejnych wyjazdach :D :D :D
To pisałem ja ...Jarząbek, stały uczestnik Michałowych wyjazdów :D
Niebawem moja sekretarka się z Panem skontaktuje w tej sprawie :)
UsuńJaka sekretarka Michał??? Dostałam wreszcie tą pracę???? ;) :)
UsuńA tak nawiasem mówiąc...uwielbiam poczucie humoru tego gościa powyżej ;) spłakałam się normalnie ;) :D :D :D
Już za Wami tęsknię! :)
Marzena
Marzena, z nim tylko... automatyczna się dogada :)))
UsuńRety, Panie Michale , ale się dostało od Jarząbka! Chyba ma ze 2 metry wzrostu, że ta kołdra krótka..Oczywiście, że wschody i zachody są też , nawet piękne,na nizinach- zapraszam do Kozienic, czy troszkę dalej nad Wisłę- ale to nie to, co znaleźć się nad chmurami,podziwiać te wysepki szczytów wyłaniające się z morza mgły lub chmur. I za tą kolejną porcję pięknych widoków, osobiście nie miałem okazji takich świtów oglądać- gdyby z 10 lat młodszy - bym się zapisał. Jurek, 1948.
OdpowiedzUsuńP.S.A cóż Panie Michale z wystawą w naszym Centrum Kulturalno- Artystycznym ?
Hehe :) Czarka trzeba znać :)
UsuńWszystkim polecam - chociaż generalnie przychylam się do opinii Jarząbka - również nadal śledzę terminarz i planuję kolejne plenery. Atmosfera wspaniała, wszystko dopięte na ostatni guzik - nawet wspinacze na wodospadzie zostali zamówieni na właściwą godzinę . Chciałbym tylko żeby było bardziej pod górę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam/Witek
Z Panem też powinna się wkrótce skontaktować moja sekretarka... automatyczna :)
UsuńPo przeczytaniu relacji Jarząbka, chciałam dodać, że jesienią szlak na Stoha nie był osuszony ;-)
OdpowiedzUsuń