Zimowy plener fotograficzny na Morawach...

15-18.02.2018
Morawy Południowe (Kyjov i okolice)

             Pierwszy raz miałem przyjemność organizować i prowadzić plener fotograficzny na Morawach... zimą. 
Morawy wszystkim kojarzą się z rajem dla fotografów krajobrazu, którzy przyjeżdżają tutaj z całego świata... wiosną i jesienią... Zimą - praktycznie wcale... Prowadziłem w tym rejonie plenery i warsztaty wiosną i jesienią, i sam byłem ciekaw jak to wyjdzie zimą... Kiedy byliśmy tam wiosną, spotkaliśmy czeskiego fotografa który pokazywał nam zdjęcia zimowe i mówił, że prawdziwa zima trafia się na Morawach raz na... 10 lat. No to my ją trafiliśmy...

            Kiedy we czwartek jechaliśmy przez morawskie pola, było troszkę śniegu i świeciło słońce. Zakwaterowaliśmy się w hotelu w Hodoninie i pojechaliśmy na Aleję Kasztanową na zachód słońca... Niestety, światła już nie było... Zaświeciło nam jedynie w piątkowe popołudnie... Pogoda sprawiła, że choć cały czas "walczyliśmy" i próbowaliśmy znaleźć miejsca godne uwagi, to jednak zabrakło tego co na Morawach jest najważniejsze czyli światła... Ponieważ na moich plenerach nie ma jednak siedzenia i nic nie robienia, cały czas szukaliśmy miejsc ciekawych fotograficznie. Ale było też sporo czasu na zwykłe leniuchowanie i objadanie się w czeskich kawiarniach i restauracjach... :)

Pięknie dziękuję za udział w plenerze i fantastyczną atmosferę Renacie, Tadeuszowi, Witkowi i Czarkowi!!!

Morawskie pola...

Próbujemy je fotografować przed zachodem słońca ale brak światła powoduje, że wyglądają...

... jakoś tak...nijako...

Śniegu jest akurat tyle ile trzeba...
Słynna Aleja Kasztanowa bez światła nie prezentuje się tak okazale... I śniegu niewiele ale...

... w nocy i przez piątkowy ranek dosypało go aż za dużo... Tadeusz w akcji.

Cezary...
Cezary...

Chvalkovice. Mnie popularny wiatrak w zimowej scenerii...

Renia - jak każda Renia na moim plenerze... Renaty zawsze chodzą swoimi drogami...
Wiatrak.
Sesja zdjęciowa Tadeusza i Cezarego przy wiatraku... Pomału zaczyna się przecierać...

Przez krótkie chwile widać nawet fragmenty nieba...
Robimy pamiątkowe zdjęcie i jedziemy na zachód pod wiatrak w Kunkovicach... Niestety - nie udaje nam się przy nim zrobić ani jednego zdjęcia...
Okolice Stavesic, czyli najpiękniejsza część Moraw...

Śniegu jest nieco więcej niż dzień wcześniej...

Tutaj liczymy na troszkę słońca...

... i w końcu zaczyna nam świecić!
Wykorzystujemy te chwile maksymalnie jak się da...

...

To jedyny zachód jaki widzimy podczas tego wyjazdu...

... wschodu nie widzieliśmy żadnego więc nawet taki bezchmurny zachód nas cieszy :)
A do tego dwukolorowe, zachodzące słońce...

Kończy się dzień... W sobotę pogoda była tak kiepska, że nie byliśmy na wschodzie ani zachodzie...wcale...

Niedzielny poranek. Prognozy dawały nadzieję na słońce ale...

... fotografia czarno-biała też wymaga światła ale jak się nie ma co się lubi...
...

Najsłynniejsza kapliczka na Morawach, czyli kapliczka św. Barbary...

Zupełnie nie przypomina wyglądem kapliczki z wiosennym rzepakiem czy jesiennymi kolorami...
I znów jesteśmy z najsłynniejszej części Moraw... Gdzieś tam w oddali widać, że świeci słońce i stąd kolor na chmurach...

... samotne drzewo...

Drzewo i chatka...

...
Witek w akcji...

Cezary z Tadeuszem...

...
Nasz samochód dość dobrze komponuje się wśród morawskich pól...

Ostatnie ujęcie Cezarego i czas ruszać w drogę powrotną... Zatrzymaliśmy się raz jeszcze przy Alei Kasztanowej ale i tym razem nic się tam nie udało...

Komentarze

  1. Piękne zdjęcia , a dodatkowa personalizacja przez wzbogacenie tekstem czyni je jeszcze bardziej interesującymi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty