Drugi tatrzański plener fotograficzny...

15-17.04.2016 Plener i warsztaty fotografii krajobrazowej.

Zakopane: Wielki Kopieniec, Polana Chochołowska i Łapszanka.

Drugi tatrzański plener fotograficzny przeszedł do historii... Szkoda wielka że te trzy dni tak szybko minęły bo i tym razem miałem wspaniałych ludzi podczas warsztatów :)

Pogoda - dopisała. Były krokusy, wschody i zachody słońca... 

15.04.2016

Rano, przed wyjazdem do Zakopanego przychodzi mi do głowy pomysł: może by tak iść na zachód słońca na Nosal? W trakcie drogi do Zakopanego, zmieniam go na... Wielki Kopieniec. Podobna perspektywa o zachodzie słońca ale Kopieniec jest wyższy więc powinno być ciekawiej...

O 16-tej są już wszyscy uczestnicy, czyli 11 osób. Piotr, który był już u mnie wcześniej, niestety musiał zrezygnować z powodów zdrowotnych... Szkoda wielka...
Do momentu wyjścia na szlak, było pogodnie i pięknie... Im bliżej Polany Kopieniec, tym bardziej pogoda "płata nam figla". Zresztą, zgodnie z prognozami... 
Na Polanie Kopieniec, spotykamy krokusy i nie może być inaczej - wyciągamy aparaty i zaczynamy je uwieczniać. Choć może to tak wyglądać że leżąc, niszczymy je ale w rzeczywistości staramy się tam to robić, by jak najmniej je uszkodzić... 
Niebo zasłoniło się chmurami w całości i raczej nie ma nadziei na piękny zachód słońca... Mimo to, wchodzimy na Wielki Kopieniec. Spędzamy tam kilka chwil i schodzimy gdyż nie ma szans na widoki...

Głodówka. W drodze na plener pogoda jest świetna...

Tatry widać bardzo dokładnie i wyraźnie... A chmurki są idealne do fotografii...

Polana Kopieniec. Zaczynamy fotografować krokusy - główny cel pleneru.
Są delikatne i jeszcze nie zamknięte do końca...

Zuzia w akcji...

Krokusy.
Wielki Kopieniec. Widok na Hawrań i Płaczliwą Skałę, na godzinę przed zachodem słońca...
 
 16.04.2016

Pobudka 2.30. W samochodach jesteśmy o 3.15. Jedziemy na Siwą Polanę, skąd udajemy się na Polanę Chochołowską na wschód słońca... Przez 2 godziny fotografujemy na Polanie krokusy... Sami! Aż trudno w to uwierzyć że za kilka godzin będą tu prawdziwe tłumy! Wschód nie jest jakiś spektakularny ale jest pięknie i patrząc w stronę Wołowca i na krokusy :)
O 8-mej jesteśmy na śniadaniu w schronisku. Kiedy schodzimy po 9-tej, na Polanę docierają już pierwsi turyści a po drodze mijamy ich tysiące... Stąd moja decyzja bo być tam tak wcześnie rano... Pierwsze zdjęcia robimy o 5 z minutami...

Po powrocie przerwa na odespanie "zarwanej" nocy, na obiad i o 14.30 zaczynamy część teoretyczną... 

Miał być zachód na Rusinowej Polanie ale podejmuję decyzję o zmianie i znów ruszamy na Wielki Kopieniec. Odnoszę wrażenie że nie wszystkim się to podoba ale ryzyko biorę na siebie - piękny zachód, ludzie będą zadowoleni. Brzydki - będzie "lincz" :)
Decyzja okazuję się jednak strzałem w "dziesiątkę"!

Polana Chochołowska o świcie...

Brama Chochołowska. Zaczynają się kolorki podczas wschodu słońca...

Łopata i Wołowiec o świcie...

Wołowiec, oświetlany pierwszymi promykami wschodzącego słońca...

...

Ramię Rakonia w słońcu...

Dziurawa Przełęcz, między Łopatą a Wołowcem...
Wołowiec. Raz w słońcu, raz w cieniu...

Dynamika tego poranka jest bardzo ciekawa...

...

I wreszcie to na co wszyscy czekali i po co tutaj jesteśmy...

... jest ich coraz mniej ale jeszcze są - krokusy :)

Szałasy na Polanie Chochołowskiej.

I tu w końcu docierają promienie słońca...
Szafrany czyli popularne krokusy...

Ania w akcji...

Mariola... Pozycje są nieraz bardzo ciekawe :)

Karolina walczy z kadrami...

Marysia też...

To dla nich tu jesteśmy...

...
...

Bywa i tak, tzn. czasem pomagamy sobie zraszaczem...

Ku naszemu zdziwieniu na Polanie nagle pojawia się śmigłowiec TOPR. Ląduje i po minucie... odlatuje.

Polana Kopieniec. Jakże inny widok niż dnia poprzedniego...

Szałasy na Polanie Kopieniec.

Krokusy...

...
Polana Kopieniec (Skupniowa)

Wielki Kopieniec (1328 m npm). Piękny widok na Podhale i Gorce.
Orla Perć.

Nad Tatrami Zachodnimi...

Wieża widokowa Magurki po słowackiej stronie...

Murań, Hawrań i Płaczliwa Skała o zachodzie słońca...
Giewont z nieco innej perspektywy...

Babia Góra...

Podhale...

...

Giewont "muskany" promieniami zachodzącego słońca...

Kościelec, Świnica i Pośrednia Turnia...

Orla i Granaty...
Wielka Buczynowa Turnia.

Wielka Buczynowa Turnia i Orla Baszta.

Świnica, Pośrednia Turnia i Skrajna Turnia.

Nad Czerwonymi Wierchami...

... zmierzch coraz bliżej...

Przekaźnik na Gubałówce i Babia Góra...

Toporowa Cyrhla a w oddali "zakopianka"...
...

Cześć ludzi już poszła ale kilku które zostały, ukazał się taki widok... Zawsze to powtarzam: nie kończy fotografować w momencie kiedy zajdzie słońce - poczekajmy 15-20 minut po zachodzie na KOLORKI! :) Zakopane w światłach zapadającej nocy i Babia Góra oraz Pilsko w kolorach...
 
 17.04.2016

Znów krótka noc za nami... 4.15 wyjeżdżamy na Spisz. Na Przełęcz nad Łapszanką, popularnie zwana "łapszanka". To stąd jest jeden z najpiękniejszych widoków na Tatry - całe Tatry. Od Bielskich, przez Wysokie i na zachodnich kończąc...
Pogoda trafia się nam idealna! 
Po wschodzie jedziemy jeszcze na Słowację, do wsi Osturnia. Z nieco innym widokiem na Tatry oraz zabytkowymi, drewnianymi chatami, ręcznie malowanymi. 
Po powrocie do Zakopanego, znów odsypiamy zarwaną noc, ktoś idzie do kościoła...

Robię podsumowanie pleneru, oglądamy zdjęcia przywiezione przez uczestników i kończymy plener... Niektórzy z nas mają przed sobą 800 km do domów...

I tutaj od razu chciałbym podziękować:
Marcie, Marysi, Uli, Karolinie, Jagodzie, Marioli, Renacie, Ani i Zuzi oraz Tomkowi i Leszkowi za super atmosferę podczas trzech dni pleneru :)

Łapszanka. Widok na Tatry Bielskie z Hawraniem na czele... 45 minut przed wschodem słońca.

Rozstawiamy statywy, fotografując świt czekamy na pierwsze promienie słońca...

Pojawiają się już pierwsze kolory na niebie i chmurach...
Hawrań - centralnie w otoczeniu Płaczliwej Skały, Nowego Wierchu i Lodowego Szczytu.

...

Jatki.
Gerlach, Zadni Gerlach i Szeroka Jaworzyńska, oświetlane słońcem...

Nowy Wierch, za nim Lodowy Szczyt oraz Murań.

...

...

Hawrań i Płaczliwa Skała a za nią - Łomnica.

Jagoda.
Zuzia.
Ula.

Leszek.

Tomek.

Marta.

Karolina i Leszek.

Warsztatowa ekipa, prawie w całości. Od lewej: prowadzący, Tomek, Marta, Jagoda, Marysia, Zuzia, Ula, Ania, Leszek i Karolina. Brak przeziębionej Marioli i chodzącej własnymi ścieżkami Renaty...

Hawrań i Płaczliwa Skała z nieco innej perspektywy. Ze słowackiej Osturni.
 




Komentarze

  1. No, chyba jakaś czarownica zaczęła działać i pecha pogodowego odczarowała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia! A ten wschód słońca na Łapszance genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No pięknie... w końcu pogoda dopisała!! zdjęcia genialne....chyba czas najwyższy zapisać się na jakiś plener :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały plener, ciekawe miejsca, w których fotografowaliśmy, wszystko świetnie zaplanowane i zorganizowane. Polecam wszystkim wyjazdy z Michałem.Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko dokładnie zaplanowane (nawet pogoda :-D ) , czas spędzony w bardzo miłym towarzystwie minął za szybko …tak więc do następnego razu !! Dziękuję Michał

    OdpowiedzUsuń
  6. Było super, jak zwykle zresztą :) fajna pogoda, towarzystwo, piękne widoki, krokusy, wschody i zachody :) jednym słowem - perfect !!! dzięki i do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń
  7. super plener! intensywny, urozmaicony tematycznie,z fantastycznie zakręconym towarzystwem i z przesympatycznym, kompetentnym prowadzącym, który elastycznie podchodził do programu (i chwała mu za to)a na dodatek zamówił rewelacyjną pogodę, dziękuję Michał i do zobaczenia:-) Urszula

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zawsze super organizacja, wspaniali ludzie, wiele cennych wskazówek. Zdecydowanie polecam warsztaty organizowane przez Michała. Dziękuje i do zobaczenia niebawem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty