Morawy południowe...

11-14.05.2017 Plener klubowy na Morawach...

           Taki plener klubowy planowany był do jakiegoś czasu. Polega on na tym że wspólnie jeździmy i poznajemy nowe miejsca pod kątem fotograficznym... Oczywiście udział w nim biorą tylko osoby które choć raz uczestniczyły w moich warsztatach fotograficznych. Czy Morawy fotografuje się łatwo? Nie. Dlaczego? Bo tutaj jak mało gdzie, najważniejsze jest światło. To ono podkreśla strukturę i kolorystykę pól. Jest też sporo słupów i trzeba się z tym pogodzić i tak umieszczać je w kadrze by jak najmniej przeszkadzały i wkomponowały się w krajobraz. Pomaga też "przekadrowywanie" zdjęć na etapie obróbki w komputerze. Ale u mnie nie znajdziecie tak często praktykowanego na Morawach, "rozciągania i ściskania" kadrów by były bardziej atrakcyjne. Ja zawsze szukam choćby kilkusekundowego światła i właściwego kadru... Choć oczywiście nie zawsze warunki sprzyjają i z tym się należy pogodzić...

To były fantastyczne 4 dni a z takimi ludźmi mógłbym je powtarzać co tydzień :) Więc od razu dziękuję pięknie: Marioli, Gosi, Monice, Kasi, Ani, Zuzi, Witkowi, Błażejowi, Bartkowi, Maćkowi, Tomkowi, Piotrkowi i Cezaremu :)

Na Morawach zaskoczyła nas bardzo pozytywnie życzliwość ludzi a w szczególności tamtejszych fotografów. Sami od siebie, zatrzymywali się przy nas i informowali nas gdzie warto pojechać by zobaczyć najpiękniejsze miejsca! Niby nie powinno to dziwić ale patrząc na naszych fotografów którzy bardzo często nie chcą zdradzić "swoich" miejscówek - taka postawa bardzo buduje! Zresztą spróbujcie poszukać informacji skąd zrobione jest dane zdjęcie na Morawach przez naszych fotografów to przeczytacie: "Morawy południowe" lub "przyjedź do mnie na warsztaty to Ci pokażę". To tylko taka moja refleksja na ten temat... Ja w każdym razie nie mam zamiaru zatajać miejsc gdzie byliśmy :) Zresztą w październiku odbędzie się tam plener fotograficzny na który już nie mam miejsc :) Zapraszam zatem wiosną :)

No a teraz dość pisania i po prostu zobaczcie jak było... Dodam tylko że wszyscy byliśmy tam pierwszy raz w życiu.

Zaczynamy. Okolice Korycan.

To tu robimy pierwszy postój przy drodze by uchwycić "windowsowski" krajobraz...

Kunkovice.

Bardzo popularny młyn wśród fotografów. Znajduje się w Kunkovicach a nie jak nie którzy piszą - Kunovicach, bo to zupełnie gdzie indziej.
Morawskie pola... W maju rzepak jest tu wszechobecny...

Kunkovice.

Pola rzepaku...
Gosia w rzepaku...

Wiatrach w Kunkovicach o zachodzie słońca...

... i o zmierzchu...

Choć nie było to łatwe to w końcu znaleźliśmy to miejsce i udaliśmy się na wschód słońca...
Svatoborice. Najsłynniejszy morawski widok na kaplicę św. Barbary.

Najpiękniej jest w tym miejscu gdy słońce zaświeci choć na chwilkę, tak jak nam...

Nie samymi wschodami i zachodami słońca fotograf krajobrazu żyje... Lednice. Zespół zamkowo - parkowy.
Zamek Lednice.

Minaret w zespole zamkowo - pałacowym z Lednice.

Widok z Minaretu..

Z Minaretu.
W drodze na Aleję Kasztanową...

...

Jesteśmy już bardzo blisko...
Aleja Kasztanowa...

... znajduje się przy samej drodze do Karlina...

Miejsce faktycznie robi wrażenie ale...

... choć aleja ma 6 km długości to największe wrażenie robi tylko te 6 sztuk...
Ach te pola...

Nie tym razem - wydaje się mówić nam pogoda o zachodzie słońca...

Szukając w internecie natrafiamy na przepiękne winnice. Velkie Bilovice.
Zastajemy tu piękny wschód słońca...

Magia poranka...

...

...
Velkie Bilovice. Kaplica na Hradistku. "Bohaterka" filmu "Młode wino".

Cudowna ekipa :)

Petrov - winniczki.
... wyglądają niczym jak na Santorini...

Rozmowa z gospodarzem jednej w piwniczek gdzie można spróbować i nabyć wino, domowej roboty...

Na dachu piwniczek...

...
Choć znak wodny mówi co innego to zdjęcie to wykonał Maciej Wójcik który jako jedyny był z nami bez aparatu i nie robił zdjęć nawet telefonem :) Ale miał po opieką syna Bartka :)

Wiatrak w Kuzelovie typu holendrskiego znajduje się już na terenie Białych Karpat (przy granicy ze Słowacją). Akurat trafiliśmy tutaj na festyn...

W drodze powrotnej, tuż przed burzą łapiemy światło...
...

Czekając na światło...

Dzięki czeskiemu fotografowi, Jankovi Sedlarovi - odnajdujemy "to" właściwe miejsce na Morawach!

Światło jest bardzo delikatne, nie takie o jakim marzyliśmy ale trzeba choć to wykorzystać...
Struktury są tutaj faktycznie niesamowite...

Pięknie usytuowana kapliczka choć brakło światła...

...
Jedna z wielu w tym rejonie "ambon"...

"Dwa światy"

Dla takich widoków, przynajmniej ja tam pojechałem :)

Miód...
...

...

Przed nami ostatni poranek... Kapliczka bez światła...
... i w świetle... Od razu świat jest piękniejszy!

Po drugiej stronie...

Kasia w pracy...

Strazovice.
Strazovice - jeden z piękniejszych widoków...

...

...
Choć nie znałem tego miejsca przed wschodem słońca to wiem że na wschód nadaje się idealnie... Jeszcze tu wrócę :)

Ostatnie spojrzenia na morawskie pola...

...
... i czas wracać... Do jesieni!



Komentarze

  1. Zdjęcia jak zwykle piękne :-)
    Ale te winniczki - ech trzeba na te Morawy pojechać koniecznie.

    Pozdrowienia z Opola

    OdpowiedzUsuń
  2. Michale, najlepszym wskaźnikiem jak było na wspólnym wypadzie, jest odzew na planowany kolejny, tym razem w odcieniach ciepłej, kolorowej jesieni...
    Zadowolenie bowiem przekładało się od razu na chęć zaklepania miejsca. Świadczy to zarówno o pięknych okolicznościach przyrody jak i relacjach międzyludzkich, bo wszystko to przenika się wzajemnie, uzupełnia, buduje klimat i wspomnienia.
    Dziękuję za piękny czas ;-)
    Błażej

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie tam... i oczywiście jak zwykle piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. To już mój kolejny plener z Michałem i jak zwykle wypadł znakomicie. Widoki na Morawach przepiękne, atmosfera wręcz wyśmienita, ludzie zwariowani i uśmiechnięci.Banan z twarzy nam nie schodził. Czas na warsztatach jest bardzo miło spędzony i z powodzeniem polecam innym spróbować takich wyjazdów.
    Monika

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty